2021-02-25
RECENZJE (4) - Piłka nożna w Polsce 1927-1939 tom 3
Kompendium wiedzy o polskim futbolu
CO SIĘ WYDAJE?
Czapki z głów przed Piotrem Doboszem, Leszkiem Śledzioną i Edwinem Kowszewiczem z wydawnictwa Historia Sportu. Dzięki ich staraniom ukazał się trzeci tom encyklopedycznego wydania dra Józefa Hałysa „Piłka Nożna w Polsce”. Sam należę do pewnie licznego grona osób, które piłkarsko wychowały się na opracowaniach Hałysa.
Jak Ruch Bayern ograł
Tom pierwszy opracowania Józefa Hałysa, wydany albumowo w dużym formacie, zachwycał wielością fotografii. Nie inaczej jest w wydanym właśnie tomie 3. To zresztą, trzeba przyznać, silna strona opracowań wydawnictwa Historia Sportu. Zdjęcia są tam świetnie wyeksponowane, a kiedy się je ogląda, to ma się wrażenie, że zostały zrobione w latach 90. a nie prawie sto lat temu!
Na jednej z tych fotografii jest przedstawiona drużyna Ruchu Wielkie Hajduki przed meczem z Cracovią na wyjeździe w kwietniu 1929 roku. Na zdjęciu jest m.in. wysoki Teodor Peterek. Widzimy też Pawła Buchwalda, rocznik 1909. Jego bratanek Józef przed końcem wojny razem z mamą Heleną wyjechał do Niemiec. Synem Józefa był Guido Buchwald, mistrz świata z 1990 roku.
Skoro jesteśmy przy Ruchu, to 3. tom jest kompendium wiedzy o „Niebieskich”, którzy przecież w latach 30. trzęśli polską piłką. Szkoda, że wtedy nie było meczów w europejskich pucharach. W grudniu 1933 roku Ruch pojechał do Monachium na mecz z Bayernem. Ówczesny mistrz Polski pokonał rywala na jego terenie 1:0 po trafieniu Peterka. Red. Śledziona prostuje informację dotyczącą bramkarza „Niebieskich” Eryka Tatusia. We wszelkich opracowaniach figuruje jako reprezentant z jednym meczem w biało-czerwonych barwach. Okazuje się, że z Łotwą w 1936 nie zagrał. Bronił wtedy Lucjan Rudnicki z Warszawianki.
Niestworzone pomysły działaczy
Oprócz zmagań w najwyższej klasie rozgrywkowej sporo też o rywalizacji na jej zapleczu, która przecież jest nie mniej emocjonująca niż ta wśród najlepszych, a często jest pomijana. W „Piłce nożnej w Polsce tom 3” te zaległości są nadrobione. Podczas lektury trudno o brak refleksji. Przy roku 1934 widnieje informacja, jak działacze debatowali nad „uatrakcyjnieniem” rozgrywek. „Dr Adam Obrubański z ramienia Wisły zgłosił wniosek o zmniejszenie liczby klubów do ośmiu w ciągu czterech kolejnych lat” - czytamy. To jeszcze jednak nic w porównaniu z „pomysłem” przedstawiciela Legii inż. Sosnowskiego. Ten proponował rozgrywki 15 klubów w ciągu 2 lat! Jedno się nie zmienia, wola działaczy do majstrowania przy kształcie ligowych rozgrywek, a potem zawsze następuje powrót do tego, co było.
Na koniec - nie mogę się oprzeć napisaniu kilku zdań o tym, jak to publikacje piłkarskie doktora Józefa Hałysa pomogły mnie. Na studiach na kierunku historii Uniwersytetu Śląskiego wszyscy na IV roku drżeli przed egzaminem u profesora Henryka Kocója. Profesor zadawał niestandardowe pytania, np. o to, jak wyglądała okładka jakiejś książki albo jaki rozmiar kapelusza nosił Napoleon. Na listę obowiązkowych lektur wpisałem pozycję Józefa Hałysa „Piłka nożna w Polsce tom 1”. Okazało się, że profesor znał dobrze z Krakowa tego autora. Słowo do słowa - i w indeksie +4, a z historii powszechnej XIX i początku XX wieku 5. Skończyło się na stypendium naukowym. Rok później kolega próbował powtórzyć numer z książką Hałysa, ale przy profesorze nigdy nie było nic wiadomo i… oblał.
Opracowanie dostępne jest w sklepie wydawnictwa Historia Sportu www.sklep.rocznikpilkarski.pl.
Michał Zichlarz
P.S. Podziękowania dla naszego wiernego czytelnika, Pana Marka, za podesłanie skanów.