2019-03-17
RECENZJE (9) - Piłkarstwo polskie w zaborach 1886-1918
ROZMOWA Z LESZKIEM ŚLEDZIONĄ, współautorem albumu „Piłkarstwo polskie w zaborach 1886-1918”
Kiedy na początku XX wieku w Galicji i Łodzi już dawno grano w piłkę nożną, w Wielkopolsce była ona w powijakach. – Bo rygor pruskich zaborców był jednak największy.
RADOSŁAW NAWROT: Uderzyło mnie, że pierwszą fotografię z Wielkopolski znajduję dopiero w 1910 roku. Wcześniej mamy przeszło 70 stron zdjęć z Krakowa, Lwowa, Łodzi. Wielkopolska była aż tak zacofana w uprawianiu futbolu?
LESZEK ŚLEDZIONA, WSPÓŁAUTOR ALBUMU: W Galicji i zaborze austriackim polskie kluby piłkarskie powstawały od 1903 roku. Krótko potem futbol zaczął funkcjonować także w Krakowie, kluby powstawały również w Łodzi w zaborze rosyjskim. To właśnie tam zawiązała się pierwsza polska liga (powinno być niemiecka liga - dop. udzielającego wywiadu) o mistrzostwo miasta. W 1910 roku mieliśmy już ŁKS Łódź i Towarzystwo Miłośników Rozwoju Fizycznego w dzielnicy Widzew. Późniejsi ligowcy Klub Turystów Łódź i Union Touring Łódź (powstały w 1932 roku z fuzji Unionu i właśnie Turystów) zawiązały się z kolei z XIX wiecznych towarzystw kolarskich. Istniał m.in. także klub Newcastle Łódź, założony przez mieszkających w Łodzi Anglików.
W 1915 roku mieliśmy Chelsea Poznań.
– Owszem, ale to nie był klub założony przez Anglików, ale gimnazjalny. Uczniowski.
Poznań i Wielkopolska zostały w tyle wobec Galicji i zaboru rosyjskiego?
– Tak, głównie z tego powodu, że w porównaniu z zaborami rosyjskim i austriackim, w pruskim panował jednak największy rygor. Tutaj Niemcy nie godzili się na swobodną działalność polskich klubów, co więcej, nie godzili się nawet na używanie języka polskiego na boisku. Jest panu dobrze znana przecież historia Normanii Poznań i jej dyskwalifikacji za używanie języka polskiego w trakcie meczu.
Historia, która stanowi kamień milowy polskiego futbolu w Poznaniu, więc przypomnijmy ją może. W październiku 1912 roku złożona głównie z Polaków drużyna Normanii grała z niemiecką Britannią na placu Liwoniusza, czyli w miejscu, gdzie znajdował się do niedawna dworzec PKS. Piłkarz Normanii Marian Sroka mówił po polsku, a wtedy sędzia Rohde postanowił wyrzucić go z boiska. Posługiwał się przepisami, które wprowadził kilka lat wcześniej kanclerz Bernhard von Bülow – człowiek, który już w 1887 roku wyraził nadzieję, że zbliżający się konflikt światowy zostanie wygrany, rzecz jasna, przez rosnące w siłę Niemcy. Sędzia Rohde uznał mecz za publiczne zgromadzenie. Marian Sroka miał opuścić boisko za wykrzykiwanie słów w języku polskim. Opuścił, ale z całym zespołem Normanii, który zszedł z pola na znak sprzeciwu. Spadły na niego za to kary pieniężne i dyskwalifikacje.
– Tak rodziły się polskie organizacje piłkarskie, bo przecież wyrzucona po tej hecy z niemieckiego związku piłkarskiego Normania 7 stycznia 1913 roku zmieniła barwy i nazwę na Posnanię Poznań.
Więcej czytaj tutaj